EJC miejscem dla hooperów? Tak! Bardzo!

W tym roku (2018) European Juggling Convention (Europejska Konwencja Żonglerska) odbyła się w bardzo egzotycznym miejscu – na Azorach. Wyspa Saõ Miguel przywitała mnie kosmiczną roślinnością (paprocie jak w parku jurajskim!) i…sporą grupą hulających! Praktycznie codziennie, podczas tego dziewięcio-dniowego festiwalu, były po dwa/trzy hula-hoopowe warsztaty. Między innymi po ich treści (i rozmiarze kółek – są coraz […]

28.08.2018

Anka Dzilińska

W tym roku (2018) European Juggling Convention (Europejska Konwencja Żonglerska) odbyła się w bardzo egzotycznym miejscu – na Azorach. Wyspa Saõ Miguel przywitała mnie kosmiczną roślinnością (paprocie jak w parku jurajskim!) i…sporą grupą hulających!

Praktycznie codziennie, podczas tego dziewięcio-dniowego festiwalu, były po dwa/trzy hula-hoopowe warsztaty. Między innymi po ich treści (i rozmiarze kółek – są coraz lżejsze i mniejsze) dało się poznać, co teraz w hoopowym świecie piszczy. Przede wszystkim jest coraz mniej kręcenia na ciele, a coraz więcej manipulacji, izolacji i w ogóle działania „poza ciałem”.

Były warsztaty ze słynnego – „niedoogarnięcia” dla wielu – toczenia trzech kółek po plecach. Poprowadził je The Blue Juggler (czyli Callum Baker) – fajnie było posłuchać ile miał problemów z tym ruchem, na pewno tchnął w uczestników warsztatu sporo nadziei (na przykład we mnie)! Warsztaty z izolacji dwoma hoopami poprowadził Kamil (Dzielny) Dziliński. Pokazał nam trochę magii oraz, że z mniejszych obręczy sporo ruchów można przenieść bezpośrednio na hula-hoopy. „Double-hoops” to miłość i specjalność Elvee Fire, pokazała sporo tricków „off-body” – czyli wszystko, poza kręceniem na ciele. Niemożliwe balanse pokazała Eleni Ana Circus. A jak wejść do kręcenia na stopie? – wiem o tym sporo dzięki Buket Rin. Do eksperymentowania z trzema hula – hoopami namówiła mnie z kolei India Baretto. To te z warsztatów, które najbardziej zapamiętałam i najwięcej mi dały. Poza tym był też jam, na którym dziewczyny i chłopaki wymienili się doświadczeniami, oraz mnóstwo spontanicznych hula – hoopowych akcji. A kiedy już byłam zmęczona, zawsze mogłam usiąść i patrzeć na kogoś, kto trenuje z hula!

Całe EJC, pomimo, że w nazwie ma „żonglerska”, już dawno nie jest tylko żonglerskim festiwalem. Przyjeżdżają wszyscy, którzy są z cyrkowymi sztukami związani. I bardzo mnie cieszy, że była tak duża reprezentacja hula – hoopistów i hula – hoopistek. Do zobaczenia, na kolejnym festiwalu!

 


Triki od hula-hoopowych talentów z EJC!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *