Budowanie solowego pokazu z hula hoop – podstawy

Jak zabrać się za tworzenie pokazu? Inspiracja, muzyka, choreografia…

16.04.2020

Marta Mądry

Kwarantanna. Wiele osób z nas ma całkiem sporo czasu, a przynajmniej więcej, niż na ogół. Nie ma wydarzeń, nie można za bardzo wychodzić ani spotykać się ze znajomymi. Jeśli przedtem uważałeś/uważałaś, że nie masz okazji na stworzenie występu na hula hoop, właśnie teraz jest na to czas! Jeśli na horyzoncie magicznie pojawi się jakiś open stage*, będziesz mieć co na nim pokazać!

Dobrze, ale od czego zacząć? Najlepiej od zadania sobie pytania: o czym to ma być? Nie, nie chcę cię straszyć – nie musisz od razu pisać całego scenariusza. Warto jednak wybrać kilka słów opisujących pokaz i spisać je na kartce. Skupię się na umiejętnościach technicznych, aktorskich czy na ruchu? Pokaz będzie zabawny, nostalgiczny czy może eksperymentalny? Delikatny, czy z hukiem? Szalony i bogaty w efekty, czy możliwie prosty? Warto wybrać kilka określeń, do których będzie się później można odwołać, np. przy problemach z wyborem muzyki czy stroju. Pamiętaj, że zawsze możesz wszystko zmienić, jeśli jednak zboczysz na inną trasę w trakcie procesu.

Inspiracją może być… wszystko. Piosenka (niekoniecznie ta, która będzie później ścieżką muzyczną w numerze), zjawisko pogodowe, zapach, film lub książka, rozmowa ze współlokatorką przy kuchennym stole, obraz lub zdjęcie, emocje jakie wywołał w tobie sąsiad wiercący w sobotę, wspomnienie z dzieciństwa i wiele innych. Nie ma tu ograniczeń. Niektórym pomaga tworzenie tablic z inspiracjami, zapisywanie zdjęć w folderze „nowy pokaz” na pulpicie albo nagrywanie opisywania pomysłów na głos na swój telefon. Co kto lubi.

Newcomershow 2019. Fotograf: PanRay Photography

 

Można zacząć od wyboru muzyki, można na tym skończyć. Możesz więc najpierw wybrać utwór i go zinterpretować albo zbudować pokaz „mniej więcej” i następnie dopasować go do utworu, który znajdziesz później. Jeśli masz opcję stworzenia muzyki dokładnie pod Twoją choreografię – super, wykorzystaj to! Dzięki temu pokaz będzie jeszcze bardziej niepowtarzalny. Zauważyłam, że w moim przypadku najlepiej sprawdza się tworzenie poszczególnych sekwencji do różnych piosenek, a potem spinanie całego pokazu do jeszcze innej – ale jak już napisałam, jest to tylko jedna z opcji. Jeśli masz problem z budowaniem tempa, postaraj się wybrać taki podkład muzyczny, który sam w sobie jest dobrze skomponowany – wtedy możesz po prostu się do niego dopasować, co mocno ułatwi pracę.

Oddzielną kwestią jest strój, który również musi być dopasowany do pokazu. Jeśli wychodzisz od samego początku z założenia, że chcesz wystąpić w krótkiej sukience z frędzlami, to upewnij się, jak możesz podnieść hula z ziemi bez pokazywania bielizny i czy frędzle nie wplątują się w palce przy niektórych trikach (może jednak trzeba będzie zmienić triki i niektóre odpuścić, obojętnie, jak ich nie kochasz?). W pokazach dziennych i przedstawianych blisko ludzi stawia się raczej na kolory, a w wieczorowych lub na dużej scenie gra się raczej fakturą i połyskiem. Używanie łatwopalnych i syntetycznych tkanin w pokazach ognia jest, mówiąc delikatnie, nierozsądne, a śliskie legginsy będą kiepsko się sprawdzać przy kręceniu na kolanach. Jeśli strój to kwestia drugorzędna i raczej wynika z pokazu niż jest jego głównym założeniem, dobrze jest poczekać do końca tworzenia i wtedy zastanowić się, kim ja jestem na scenie i jak można to podkreślić (jaki jest styl pokazu?) oraz co będzie praktyczne. Stroje pokazowe służą do zadań specjalnych, więc trzeba je dobrze przemyśleć i kilka razy przetestować przed występem. Koniecznie się nagraj, jak robisz na treningu układ w kostiumie. Niektórych wpadek na scenie można uniknąć 😉

Cyrkulacje 2018. Fotograf: Jakub Borkowski

 

Teraz dojdziemy do sedna sprawy – a co ja mam robić z hula? Odpowiedź brzmi: a co chcesz? Plusem i minusem tworzenia jest to, że na swoim pokazie (zakładając, że robisz go dla własnej przyjemności, bo pokazy komercyjne, szczególnie te robione na zamówienie, rządzą się nieco innymi prawami) możesz zrobić wszystko, co ci przyjdzie do głowy, o ile mniej więcej podlega to prawom fizyki. Na pewno nie powinno się ograniczać do jednej grupy trików (np. kręcenia na tułowiu przez cały czas), bo jakby nie były one super, to dla oka przeciętnego widza będą takie same, a przez to nudne. Podstawową zasadą jest wybranie ok. pięciu głównych elementów pokazu (np. trików lub póz) i zbudowanie reszty numeru wokół nich. Znaczy to, że do każdego ważniejszego elementu musisz wejść, zrobić go, wyjść z niego i sensownie przejść do kolejnego – a to wszystko zajmuje czas. Maksymalne napychanie pokazu trikami jest podstawowym błędem, bo nie ma wtedy czasu na podkreślenie tego, co naprawdę istotne i nasze umiejętności giną przytłoczone swoją własną ilością. Wycinanie elementów, które się uwielbia, może niestety boleć, ale bywa niezbędne. W jednym pokazie niemożliwe jest pokazanie wszystkiego, co się umie, szczególnie jeśli ćwiczy się już jakiś czas. Selekcja jest kluczem.

Nie można też pozwolić na to, żeby zjadła nas własna ambicja. Nie umiesz czegoś albo „czasem” wychodzi? Nie uwzględniaj tego w pokazie. Miejsce na trening jest na treningu, a nie na scenie; dodasz ten ruch do występu później, jak już  go opanujesz. Sama przez to przechodziłam, a wynikiem było tylko jeszcze więcej stresu przed pokazami (a co, jeśli nie wyjdzie?…) i częstsze dropy. Publika na ogół nie wie, co jest naprawdę trudne. Jako artystka wiele razy tłumaczyłam „mugolskim” znajomym, że to, że ktoś coś upuścił na scenie nie znaczy jeszcze, że jest kiepski i nie umie. Większość ludzi jednak nie zdaje sobie z tego sprawy.

Warto też pamiętać, że początek i koniec mają największe znaczenie. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz – wstęp może nastroić widza na całą resztę występu, który zaczyna się już w momencie wchodzenia performera na scenę. Równie ważne jest przemyślane zakończenie, bo to ten obraz zostanie publice w pamięci jeszcze długo po zejściu ze sceny.

Więcej o wyborze ruchów, sposobie przemieszczania się po scenie, pracy z tempem i o wielu innych aspektach budowy choreografii, o których tu nie wspomniałam, opowiem w moim webinarze w najbliższą niedzielę o 12:00. Webinar odbędzie się na grupie Hooping.pl – grupa na Facebooku. Jeśli jeszcze nie jesteś jej członkiem – zapraszam!

Na koniec najważniejsze – baw się dobrze z budową pokazu. Tylko wtedy będzie ci się chciało nad nim pracować 😉

 


*Open stage, po polsku nazywany czasami sceną otwartą, to taki występ dla chętnych. Forma ta najczęściej jest organizowana na różnych festiwalach i imprezach środowiskowych. W przeciwieństwie do gali, na którą zaprasza się artystów, na open stage każdy może pokazać swoją pracę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *